calia natural – organic balancing shampoo (recenzja)

Nie wytrzymałam. Tak się człowiek zarzekał, że od teraz tylko krótkie i niezobowiązujace recenzje, tymczasem dzień później: cała na biało, przybywam, by napisać coś dłuższego, porządnego, coś co ostatecznie przekona Cię do stwierdzenia “w sumie, to chcę ten szampon”… Tak jakby wczorajszy wpis na Instagramie nie miał takiej mocy.

sol de janeiro – bum bum cream + bom dia bright cream (recenzja)

Nie sądziłam, że zmobilizowanie się do aktywności na blogu zajmie mi plus minus… miesiąc. Szczerze napisawszy nie jestem do końca przekonana czy dzisiejszy artykuł w ogóle opublikuję (wyjdzie w praniu), bo już teraz pisząc drugie zdanie czuję, że chce mi się spać. Mamy godzinę 16:22, a więc i porę idealną na to, żeby zapaść w popołudniową drzemkę i obudzić się o 23:00… Nie no żartuję… Unless? Whateva, zużyłam te dwa pozostałe mikrobalsamiki z Sol de Janeiro, o których wspominałam tutaj. Bądź co bądź, są to produkty o których warto wspomnieć, stąd dzisiejsza recenzja. Zapraszam do czytańska.