Serum, które dziś dla Was zrecenzuję, kupiłam trochę pod wpływem impulsu i nudy, czego staram się generalnie rzecz ujmując unikać. Absolutnie idealnie byłoby, gdybym kupowała nowe produkty tylko wówczas, gdy wykończę posiadane w domu. Niestety bycie blogerką urodową często idzie w parze z niepohamowaną chęcią na wyrywkowe “próbowanie” czegoś nowego. Apetyt nie gaśnie, a pojawiające się na sklepowych półkach co rusz to nowsze produkty wcale nie pomagają. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać jedynie tyle, że serum The Ordinary z naturalnymi faktorami nawilżającymi znalazło u mnie zastosowanie również w pielęgnacji skóry twarzy… A o tym za chwilę.
isoceteth-20
The Ordinary – Lactic Acid 10% + HA – Peeling z Kwasem Mlekowym i Kwasem Hialuronowym – recenzja
U-w-i-e-l-b-i-a-m pisanie tego typu recenzji. Przez ‘tego typu’ mam na myśli recenzowanie produktów, których nie wykończyłam w pełni przez… własną ślamazarność. 70% kosmetyku, który dzisiaj opiszę wylądowało bowiem w zlewie, w momencie, kiedy próbowałam wykazać się podzielnością uwagi i w jednej ręce trzymałam otwartą buteleczkę z kwasem mlekowym The Ordinary, a drugą robiłam coś innego (na szczęście już nie pamiętam co, ale wiem, że była to mało istotna rzecz, co wprawiło mnie po wylaniu owego cuda w jeszcze większą złość). Ale do rzeczy. The Ordinary – Lactic Acid 10% + HA, peeling z 10% kwasem mlekowym i kwasem hialuronowym. Polecam? Nie polecam?