Lakiery do paznokci. Zawsze kojarzyły mi się z czymś a) ładnym b) szkodliwym. Ile razy po nieustannej, kilkutygodniowej sesji malowania kończyłaś/kończyłeś z próbą odratowania ich stanu, bo #zniszczenia? Well, mi zdarzało się to tryliard (jak nie więcej) razy. Do tej pory mam słabe paznokcie. Nie umiem ich zapuścić i spiłować w kształt trumienki, serduszka, kwadratu czy innej fanaberii, jakie przychodzą do głowy paznokciomaniaczkom. Wiesz, jak się jest już #dużym, ma się te ponad 17-naście lat, jak się rozejrzysz wokół – dziewczyny mają #długie paznokcie. I wtedy, patrząc na swoje, niezmienne od 17 lat płytki będące odpowiednikiem płytek 6-letniej dziewczynki, zaczynasz się zastanawiać i powtarzać w głowie pytania: czy ja jestem dziwna? Czy moje paznokcie i ich żałosny wygląd świadczą o tym, że mam jakieś paznokciowe zaburzenia? Może czas najwyższy na hybrydy? Nienawidzisz hybryd. A, spróbuję tej odżywki, albo tamtej, albo metody wcierania olejków w paznokcie przed snem, mimo, że przed zaśnięciem jak debil ubrudzisz pościel, ekran telefonu, zalejesz klawisze swojego nowiutkiego netbooka makbuka. Pocieszanie się faktem, że Emma Watson nie maluje paznokci na dłuższą metę nie wystarcza, nie wystarcza też pocieszanie się tym, krótkie paznokcie u ludzi grających na instrumencie (a Ty owszem, grasz na keyboardzie i ukulele), to zupełnie normalna rzecz. Patrzysz na dłonie Basi, Kasi i Jowity i jedyne co dostrzegasz to to, że są one jakieś takie bardziej #kobiece niż Twoje. Nie lubisz szufladkowania, jesteś feministką, ale kolorowe paznokcie to #fun i powie Ci to każda kobieta, a ostatnimi czasy nawet i coraz to więcej mężczyzn. Z drugiej strony rozum podpowiada Ci ile świństw mieści się w tej drobniutkiej szklanej buteleczce. Świństw, które niszczą Ci płytkę. Świństw, które później z trudem zmywasz z powierzchni paznokcia kolejnym dziadostwem, a mianowicie zmywaczem do paznokci. Okej, czas zwolnić tempo, mam wrażenie, że się rozpisałam, a to miał być tylko wstęp. Trudno. To będzie dłuższy wstęp. Do czego zmierzam to to, że odkryłam f-a-n-t-a-s-t-y-c-z-n-o markę lakierów do paznokci, która przypadnie do gustu każdemu, nawet weganom. Brzmi nieźle, co?