Książka, o której dziś napiszę to “Mit Urody” autorstwa Naomi Wolf. Jest to pozycja niestety wciąż mało znana w Polsce, która zasługuje na znacznie więcej uwagi. W niektórych krajach (na przykład w USA) można jej przypisać zasługę wstrząśnięcia opinią publiczną poprzez jawne wskazanie …
The book I’m going to write about is ‘The Beauty Myth’ by Naomi Wolf. Unfortunately, this piece is still not very well-known in Poland; however, it deserves a lot more attention. In some countries (e.g. in the USA) it has shaken up the public eye by an outright indication of…
osób, koncernów i producentów, którzy utrwalają w społecznej świadomości podwójne standardy wobec kobiet.
people, concerns and manufacturers that reinforce double standards towards women in the public awareness.
Każda z nas ma moc, by powiększyć przestrzeń wolności. – Naomi Wolf
(You have the power to take that freedom further still.)
Jak zapewne domyśliliście się po krótkim wstępie, tak, jest to literatura feministyczna. Jest to tekst, który jawnie nazywa rzeczy po imieniu, obnażając prawdę o współczesnym świecie i niekończącej się presji, której poddawani są ludzie.
As you’ve probably already guessed after this short introduction, yes, this is feminist literature. This is a text that openly calls a spade a spade, revealing the truth about contemporary world and endless pressure that people have to deal with.
Nieważne kim jesteś, zawsze oceniają Cię pod względem wyglądu, który (aby osiągnąć sukces) musi być idealny. Dresscodes, to, co wypada i nie wypada, są tak głęboko zakorzenione w ludzkiej świadomości, że każde odstępstwo od reguły kończy się niebezpiecznym porównaniem do szaleństwa, niedbałości, czy lekkomyślności. Autorka książki, Naomi Wolf, sprzeciwia się ocenianiu ludzi przez pryzmat tego jak wyglądają, ostro krytykując współczesne dążenie do perfekcji i traktowania kobiet jak porcelanowe lalki. Ponad 290 stron jednolitego tekstu sprowadza niejednego ignoranta na ziemię, przypominając, że nikt nie ma prawa mówić nam, jak powinniśmy wyglądać, jak się ubierać, ile ważyć, jakiej długości włosy nosić w zależności od wieku.
It doesn’t matter who you are – you’re always judged on the basis of your appearance, which (if you want to be successful) has to be perfect. Dresscodes, what you can or can’t do or wear, are so deeply rooted in people’s consciousness that any violation of the rules is treated almost like madness, carelessness, or recklessness. The author of the book, Naomi Wolf, opposes judging people through the prism of how they look like, strictly criticising contemporary striving for perfection and treating women like porcelain dolls. Over 290 pages of solid text brings more than one douche down to the earth. It reminds the reader that no one has the right to tell anybody how to look like, what to wear, how much to weigh, or what length should one’s hair be depending on their age.
Mimo, że istnieje polski przekład “The Beauty Myth”, na wstępie muszę Was uprzedzić, że książka ta nie należy do najłatwiejszych. Moja relacja z Wolf polegała na nieustannym powracaniu do książki i przerywaniu czytania. Być może chodziło o dość pretensjonalny ton, malujący kobiecą rzeczywistość w naprawdę ciemnych barwach, a może o fakt, że opisywane, pesymistyczne zjawiska w rzeczywistości są prawdą, której momentami nie miałam siły stawić czoła? Z każdej strony bombarduje się nas negatywnymi wiadomościami, zaczynając od telewizji, przez radio, a na tego typu książkach kończąc. Moje podejście do literatury przez długi, długi czas polegało na tym, że od czytanych pozycji oczekiwałam czegoś, co wprawi mnie w uczucie relaksu, oderwie od rzeczywistości, a nawet poprawi humor. Przebrnięcie przez każdą tego typu wymagającą pozycję to rzecz, na którą decyduję się samodzielnie. Rzecz, która wyczerpuje psychicznie, ale jednocześnie daje mi swego rodzaju poczucie, że zrobiłam jeden krok do przodu w aspekcie świadomości na temat otaczającej mnie rzeczywistości i zachodzących w niej zjawisk. Fenomenów, których jako młoda osoba zwyczajnie nie rozumiem bądź nie dostrzegam.
Despite the Polish translation of ‘The Beauty Myth,’ I’ve to warn you at the very beginning that this book is not easy at all. My relationship with Wolf was based on the continuous read-it-and-put-it-down attitude. Maybe it was about its quite a pretentious tone which portrays women’s reality in very dark colours? Or maybe about the fact that all the described situations are really a part of the truth that I sometimes didn’t have the strength to face? All the time we are bombed with negative news, starting from the television, going through the radio, and ending on this kind of books. For a long time, my attitude towards literature was based on my expectations that a particular piece would make me relax, break me away from reality, or even cheer me up. It’s my own decision to get through that demanding works. It’s something that exhausts mentally but simultaneously it gives me the kind of feeling that I’ve taken a step forward in the area of consciousness concerning the reality and phenomena that are happening around me. The phenomena that, as still a young person, I simply don’t understand or notice.
Przykładowo: nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że zapewnione przez koncerny działanie “cudownych” olejków i kremów to zwyczajny bullshit napędzany chęcią zysku i w większości przypadków tylko nią. Kocham kosmetyki i do tej pory ślepo wierzyłam, że są tworzone z dobrą myślą, z myślą o dobru kobiet. Nie przyszłoby mi do głowy, że utrwalany strach przed starością jest silnie powiązany z dyskursem politycznym i chęcią osłabienia siły kobiet. I chociaż z istnieniem tytułowego “Mitu Urody” oswoiłam się dzięki stronom na facebooku w stylu “Nie ma brzydkich ludzi, są tylko biedni.”, to w życiu nie powiązałabym tej zależności z faktem, że kobiety wydają znacznie więcej pieniędzy (niż mężczyźni) w ciągu swojego życia, właśnie na pielęgnację. Nie zwracałam uwagi na psychologiczne zagrywki twórców reklam, zapominając o sile, jaką niosą za sobą słowa.
For example, it’d never cross my mind that the effect of ‘miraculous’ oils and creams, so strongly ensured by cosmetic concerns, is nothing more than bullshit, mostly driven by the pursuit of profit. I love cosmetics and until now I blindly believed that they’re created with the care, the care of women. I wouldn’t even dare to think that the fear of getting old, which is continuously embedded, has a strong connection with political discourse and the willingness to weaken the power of women. And even though I’ve accustomed myself with the eponymous ‘beauty myth’ thanks to all these ‘there are no ugly people: only poor people’ Facebook pages, I’d never connect this with the fact that women spend significantly more money (than men) on care during their life. I didn’t draw attention to psychological games of advertisers, forgetting about the power of words.
Czytając “Mit Urody” należy przymknąć oko na statystyki zważywszy na to, że książka po raz pierwszy została wydana 30 lat temu. Mimo to, w aspekcie społecznego postrzegania kobiecej urody niestety niewiele się zmieniło (a przynajmniej w Polsce i piszę to z własnych obserwacji). Słowa Naomi Wolf wydają się jak najbardziej aktualne. Jakiekolwiek przejawy bezwstydności, zachłanności, ubierania się, jedzenia, dotykania i picia tego, na co mamy ochotę, spotykają się z ogromną krytyką. Tego typu podejście to pierwszy krok do obalenia mitu. Do zburzenia porządku. Do wyjścia z klatki, jaką jest nieustająca ocena naszych własnych ciał. Co gorsza, kobiety z uwielbieniem wpychają do tej klatki i siebie i inne kobiety.
When reading ‘The Beauty Myth,’ you should turn a blind eye a little on the statistics as this book was first published thirty years ago. However, not much has changed in the aspect of perception of women’s beauty (at least in Poland, and I base this on my own observations). Naomi Wolf’s words seem to be still very up-to-date. Any signs of obscenity or greed, dressing up, eating, touching and drinking what we simply want, are strongly criticized. Wolf’s attitude is a first step to bust the myth. To disturb the order. To get out of the cage of constant assessment of our own bodies. What’s worse, women put to this cage both other women and themselves.
Sama jestem ofiarą mitu. Warto jednak zadać pytanie jak bardzo jestem ofiarą, a jak bardzo samodzielnie myślącą jednostką, w całej tej szalonej spirali zjawisk i zależności (i czy wyidealizowany obraz mnie samej to oczekiwania, do których dążę, czy raczej coś, co podświadomie narzuciły: społeczeństwo, właściciele koncernów kosmetycznych, ludzie decydujący o tym co jest na topie)… Ćwicząc mam na względzie dwa pozytywne aspekty aktywności: jedną z nich jest wzmacnianie kręgosłupa, drugą – możliwość wyrzeźbienia sylwetki. Lubię piękne, umięśnione ciało, ale jednocześnie nie oceniam człowieka pod względem masy ciała. Nie przeszkadza mi otyłość, nie oceniam nikogo pod względem tego, jak wygląda. Kiedyś, co wspominam z ogromnym zażenowaniem, osoby z nadwagą uważałam za leniwe. Z agresją reagowałam na brak bądź ignorowanie faktu, że nadmiar tłuszczu może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. To, co dziś uważane jest za nadmiar tkanki tłuszczowej, na początku lat siedemdziesiątych było normalnym, kobiecym ciałem. To straszne, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy do momentu przeczytania tej książki. Każdy z nas jest ignorantem. Każdy patrzy na pewne rzeczy przez pryzmat swoich okularów i … trzeba z tym walczyć.
I myself am a victim of the myth. It’s worth asking to what extent I’m a victim and to what an independently thinking unit in all this crazy world of phenomena and dependencies (and if the idealised picture of myself is based on my expectations for which I’m striving, or rather on something that was subconsciously imposed on me by society, cosmetic concerns and people who determine what is in vogue)… When I exercise, I think about two positive aspects of workout: the first, which is strengthening the spine and the second, the ability to work on the shape of my body. I like beautiful, athletic bodies, but on the other hand I don’t judge people by they weigh. I don’t mind if somebody is overweight. I don’t judge people by how they look like. In the past (and this memory makes me ashamed), I considered obese people lazy. I reacted aggressively when somebody didn’t know or neglected the fact that too much fat may have serious impact on one’s health. The amount of fat that today is considered ‘too much’ was perceived as a part of a regular, female body at the beginning of 1970s. This is terrible, but I didn’t realize it until I’ve read the book. Everyone of us is ignorant. Everybody looks at particular things through their own glasses and… we’ve to fight against this.
Esencją tego, co w swoim eseju chciała przekazać Wolf jest to, aby solidaryzować się z innymi kobietami i pogrzebać rywalizację, wzajemne wykluczanie się i ocenianie. Działać razem i samodzielnie decydować o tym co widzimy patrząc w lustro. Tylko w ten sposób zmienimy zasady gry, które dotychczas wynosiły na piedestał narcyzm i desperację. Jest rok 2018. Nie wiem jak Wy, ale osobiście uważam, że najwyższa pora na pozbycie się skutków rewolucji, która ćwierć wieku temu zaczęła wywracać nasz świat do góry nogami.
The gist of what Wolf wanted to say by means of her writing is that we should show solidarity with other women and to bury the competition, mutual assessment and exclusion. That we should cooperate and decide by ourselves on what we see in the mirror. Only in this way we’ll change the rules of the game, which until now were putting narcissism and desperation on the pedestal. It’s the year 2018 now. I don’t know about you, but I personally think that it’s high time to get rid of the fallouts of revolution, which a quarter of century ago started to turn our world upside down.