Jaki jest cel fotografowania włosów do comiesięcznej aktualizacji, kiedy masz #badhairday? Sama nie wiem. Może taki, by pokazać, że pomimo świadomego dobierania kosmetyków od około siedmiu lat, włosomaniaczkom także zdarza się miewać #gorsze dni?
Mogłabym stanąć przed obiektywem z wyprostowanymi i dociążonymi na maksa włosami, wdzięcząc się przy tym i zapewniając czytelników, że to zasługa pielęgnacji, ale nie zamierzam nikogo oszukiwać. #Badhairday to jeden z tych dni, które osobiście doceniam najbardziej – pozwalają mi spojrzeć na siebie z dystansem i wyśmiać pielęgnacyjną wędrówkę, w której niegdyś pokładałam tak wielkie nadzieje. Myślałam, że dotrę do momentu, w którym każdego ranka wystarczy przeczesać włosy, żeby były w idealnym stanie. Zabawne.
To nie tak, że przestałam wierzyć w swoje “włosomaniacze” ideały. Nadal praktykuję większość zasad, których trzymałam się przed siedmioma laty, jednakże część z nich stosuję z przymrużeniem oka. Jak widać na zdjęciach załączonych poniżej, niestraszny mi odrost (w końcu wracam do naturalnego koloru), czy lekko przerzedzone końcówki włosów – rozjaśniana partia ma tendencję do łamliwości, dlatego są przerzedzone. Konsekwentnie podcinam 0,5 cm co sześć tygodni, pozbywając się regularnie rozdwojonych końcówek.
Kosmetyki, jakich używałam w styczniu:
MYCIE:
– szampon z bio aloesem i bisabobolem SANTE NATURKOSMETIK
– szampon w kostce z mlekiem owczym SALING NATURPRODUKTE GMBH
ODŻYWIANIE:
– Petal Fresh – odżywka nabłyszczająca z aloesem i cytrusami
– Petal Fresh – odżywka nawilżająca z ekstraktem z nasion winogron i oliwą z oliwek
– Petal Fresh – odżywka pielęgnująca skórę głowy z drzewem herbacianym
DODATKOWO:
– aloes HOLIKA HOLIKA jako baza pod olejowanie
– L`Oreal Paris, Botanicals Fresh Care, Bogate odżywienie, Pomada dyscyplinująca bez spłukiwania do włosów suchych
– olej ANWEN – werbena do włosów niskoporowatych – olej z owoców awokado
– Venus – olej arganowy
– olej grejpfrutowy ALCHEMY OILS
– wcierka z kozieradki
Trochę mnie korci, żeby ściąć na maksa całą farbowaną część, ale walczę z tym, walczę. Nie po to tak długo zapuszczałam hery do obecnej długości, żeby wszystko zniweczyć jednym ruchem nożyc fryzjerskich (XD). Poza tym jest taka jedna niedzielna włosomaniaczka, z którą konkuruję o długość i nie chciałabym sprawiać jej satysfakcji skróceniem włosów #trudnesprawy.
Czy mogę nadmienić, że to już 31 miesiąc bez farbowania? (Jak ten czas minął :o).
Korzystając z okazji, chciałabym Wam kogoś przedstawić. Kojarzycie Pascala? Wczoraj przyleciał do mnie prosto z Wielkiej Brytanii i już na stałe zagości w notkach typu hair update. Jako przedstawicielka polskich Roszpunek poczuwam się do obowiązku uwzględnienia tego wyjątkowo ważnego bohatera, którego część z Was być może kojarzy z bajki Zaplątani. Jest zielony (to mój ulubiony kolor), uroczy (to moja ulubiona cecha) i wiecznie uśmiechnięty (to też lubię). A jakby tego było mało doskonale prezentuje się na zdjęciach (pokuszę się o stwierdzenie, że niejednokrotnie lepiej niż moje włosy):
Chrońcie warkocze przed mrozem! Koczki, czapki i oleje w dłoń!