Prada Prada – perfumy idealne na jesień

Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego zebranie się w sobie i zmobilizowanie do napisania dzisiejszego artykułu zajęło mi stosunkowo tak wiele czasu, ale prawdopodobnie ma to jakiś związek z odpowiedzią na traumę. Ci co są ze mną nieco dłużej, doskonale wiedzą o czym mówię (w odniesieniu do Prady).

Jakby tego było mało, Halsey wydała utwór, w którym dość dobitnie wybrzmiewają słowa “Spędziłam lata na stawaniu się cool i w jednej sekundzie jesteś w stanie pozbyć się dekady moich starań” i nie ukrywam, jest mi ciężko, ale spróbuję. Może właśnie takiego nastroju mentalnego potrzebuje dzisiaj opisywana przeze mnie kompozycja. Może tak właśnie miało być… Wierzycie w fatum? Asking for a friend.

Szczerze? Nie wiem skąd ten flakon wziął się w mojej kolekcji. Nie pamiętam, żebym je kupowała, nie pamiętam też, żebym je otrzymała w pracy, ale skoro są, to niech już będą. Zwłaszcza, że bardzo mi się podobają.

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, kiedy spryskuję nadgarstki, to bardzo stonowane kolorystycznie sceny z filmów pokroju “Lekarstwo na życie” czy wyobrażenia, jakie nawiedzały mój umysł podczas czytania powieści “Czarodziejska Góra” Thomasa Manna. Bardzo klimatyczne, specyficzne, oddające uczucie samotności i oddalenia od rzeczywistości.

Prada marki Prada to orientalno – drzewne perfumy dla kobiet. Zostały wydane w 2004 roku. Stworzyli je Carlos Benaim, Max Gavarry i Clement Gavarry. Nutami głowy są bergamotka, gorzka pomarańcza, mandarynka i mimoza; nutami serca są paczula, róża i różowy pieprz; nutami bazy są benzoes, drzewo sandałowe, piżmo, labdanum i fasolka tonka. Ten zapach jest zwycięzcą nagrody FiFi Award Fragrance Of The Year Women`s Luxe 2005.

Prada Prada to mega zielony, apteczny wręcz zapach. Paczula wnosi tu dużo mroku, odbierając piżmowo-benzoesowej bazie ciepło. Mamy tu niewątpliwe nawiązanie do drzew, mokrych mchów, traw i ziół zamkniętych w kwiatowej aurze, czegoś w rodzaju rozkładających się kwiatów rzuconych w kąt.

Zdecydowanie buduje dystans, więc – przynajmniej według mnie – dobrze sprawdzi się w środowisku pracy. Ale nie tylko. “Widzę” te perfumy zwłaszcza w porze jesienno-zimowej, ale zdecydowanie bardziej w jesiennej właśnie. Wszystkie te benzoesowe mieszanki ochładzane paczulą doskonale sprawdzają się po lecie. Koją, dodają uczucia komfortu, uspokajają, poprawiają humor.

Podobnie jak w przypadku Toma Forda Black Orchid, polecam każdemu, kto lubi nietypowe odsłony paczuli. Nie będzie to zapach dla każdego i niestety muszę zaznaczyć, że będzie bardzo trudno w ogóle na niego trafić stacjonarnie. Online – wciąż dostępny chociażby w perfumerii Douglas.

*

I have no clue why it took me so long to gather myself and get motivated to write today’s article, but it probably has something to do with a trauma response. Those who’ve been with me for a while know exactly what I’m talking about (in reference to Prada).

As if that weren’t enough, Halsey released a song where she powerfully says, ‘I spent years becoming cool and in one single second you can make a decade of my efforts disappear’ and I won’t lie, it’s hard for me, but I’ll try. Maybe this is exactly the kind of mental state I need to describe the composition I’m writing about today. Maybe it was meant to be this way… Do you believe in fate? Asking for a friend.

Honestly? I have no idea how this bottle ended up in my collection. I don’t remember buying it, and I don’t recall receiving it at work either, but since it’s here, it might as well stay. Especially since I really like it.

The first thing that comes to mind when I spray my wrists is the muted, monochromatic scenes from films like A Cure for Wellness or the imagery that filled my mind while reading Thomas Mann’s The Magic Mountain. Very atmospheric, specific, evoking a sense of loneliness and detachment from reality.

Prada by Prada is an oriental-woody fragrance for women, launched in 2004. It was created by Carlos Benaim, Max Gavarry, and Clement Gavarry. The top notes are bergamot, bitter orange, mandarin orange, and mimosa; the heart notes are patchouli, rose, and pink pepper; and the base notes are benzoin, sandalwood, musk, labdanum, and tonka bean. This fragrance won the FiFi Award for Fragrance of the Year, Women’s Luxe, 2005.

Prada Prada is a very green, almost medicinal scent. The patchouli brings a lot of darkness, taking warmth away from the musk and benzoin base. There’s definitely a reference here to trees, wet moss, grasses, and herbs wrapped in a floral aura—something akin to decaying flowers tossed aside.

It definitely creates a sense of distance, so, at least in my opinion, it works well in a professional setting. But not only that—I “see” this perfume especially during the autumn and winter months, but particularly in autumn. All those benzoin blends cooled by patchouli are perfect for post-summer. They soothe, add a sense of comfort, calm, and lift the mood.

Similar to Tom Ford Black Orchid, I recommend this fragrance to anyone who enjoys unusual takes on patchouli. It won’t be a scent for everyone, and unfortunately, I have to mention that it will be quite hard to find it in stores. Online, however, it’s still available, for example, at Douglas.