Na potrzeby recenzji olejku do włosów z Sisleya, postanowiłam nagiąć odrobinę swoje zasady denkowania i opublikować dzisiejszy artykuł (i film) nieco wcześniej. Dlaczego? Otóż wydaje mi się, że znalazłam produkt idealny. A jeśli nie idealny, to… unikalny.
HAIR RITUEL BY SISLEY to seria produktów do pielęgnacji, charakteryzująca się bardzo specyficzną filozofią. Stworzona w oparciu o wieloletnią ekspertyzę, kładzie wysoki nacisk na pielęgnację skóry głowy, od której to kondycji – jak wszyscy wiemy – zależy stan włosów.
Sisley oferuje nowocześnie zaprojektowane produkty dla każdego – kobiet i mężczyzn, które w myśl sloganu “haircare is the new skincare” mają przekonywać klienta do bardziej świadomej pielęgnacji. Czy jednak piękne obietnice i nowo-odkryte molekuły to przypadkiem nie przerost treści nad formą? Miałam pod tym względem sporo wątpliwości, które częściowo rozwiała styczność z pierwszym zakupionym przeze mnie produktem z serii.
Słowem wstępu: Kiedy postanowiłam wdrożyć do pielęgnacji włosów produkty marki Sisley, przeżywałam szeroko pojęty szał na punkcie… Silikonów. Tak właśnie. Silikonów. Składników demonizowanych niegdyś przez zwolenniczki naturalnej pielęgnacji, dziś – po dokładniejszym ogarnięciu tematu – demonizowanych mniej. Dlaczego polubiłam się z silikonami i dlaczego zimą stanowią u mnie jeden z ważniejszych elementów pielęgnacji?
Zapewnienia producenta: Przepięknie perfumowany olejek do włosów, który odżywia, nadaje połysk i miękkość. Dzięki połączeniu olejków z Marakui, Shea, Bawełny oraz Moringa produkt odnawia strukturę włosa oraz tworzy lśniącą warstwę wokół włókna włosowego. Wygładzone i odżywione, włosy są natychmiastowo upiększone.
Estetyka opakowania: Solidny flakon z ciemnego szkła z pompką, z charakterystyczną dla serii HAIR RITUEL BY SISLEY szatą graficzną.
Zapach: Według mnie jest delikatny. Naturalny, delikatnie cytrusowy, łączy nuty cytrusowe, werbeny, kwiat brzoskwini i ambrę.
Działanie: Czy olejek odnawia strukturę włosa? Polemizowałabym. Z pewnością tworzy wokół włosa film ochronny, ale to przede wszystkim zasługa silikonowo-olejowej mieszanki. Jego lekka konsystencja nie obciąża włosów, przez co trudniej o efekt przeemolientowania, co osobiście bardzo lubię. Bez względu na to ile pompek w ciągu dnia nakładam, włosy wyglądają świeżo, nie są obciążone. Po jednokrotnej aplikacji blask włosów wzrasta trzykrotnie, co zauważyłam osobiście, zauważyliście Wy i co zostało udowodnione testami specjalistów Sisley w oparciu o badanie odbicia światła. Mam nadzieję, że wiosną zobaczę efekty regularnego zabezpieczania kosmyków formułą Sisleya i że nie będą im straszne nadchodzące mrozy i inne niesprzyjające warunki, chociażby takie jak ciepło suszarki (nie jestem w stanie suszyć włosów zimnym nawiewem).
Skład: dimethicone – silikon rozpuszczalny w wodzie; tworzy na powierzchni skóry/włosa film, lecz nie powoduje zaskórników,
C9-12 alkane – rozpuszczalnik,
dimethiconol – silikon rozpuszczalny w wodzie, polimer, chroni przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak wiatr, mróz, słońce; wygładza, nadaje połysk,
butyrospermum parkii (shea) oil – masło shea (karite/olej z masłosza), olej roślinny pozyskiwany z nasion afrykańskiego drzewa z Vitellaria paradoxa (drzewo karite, shea); nawilża, natłuszcza, odżywia włosy; chroni przed promieniowaniem UV i fotostarzeniem; ma działanie zmiękczające,
fragrance (parfum) – kompozycja zapachowa,
gossypium herbaceous (cotton) seed oil – olej z nasion bawełny, emolient tłusty; tworzy film, który ogranicza nadmierne odparowywanie wody z łuski włosa (działa pośrednio nawilżająco); stosowany w preparatach do pielęgnacji włosów ma działanie natłuszczające, wygładzające, zmiękczające i nadające połysk; często jest polecany do włosów wysokoporowatych, łamliwych i z rozdwajającymi się końcówkami,
moringa oleifera seed oil – olej z nasion moringi olejodajnej, emolient, tworzy warstwę okluzyjną (film) na powierzchni włosów, która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (pośrednie działanie nawilżające); działa kondycjonująco, nawilżająco i regenerująco,
passiflora incarnata seed oil – olej z pasiflory / męczennicy, emolient tłusty; zastosowany w preparatach do pielęgnacji włosów tworzy na ich powierzchni warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające), przez co kondycjonuje włosy; powstały film, wygładza powierzchnię włosów; nadaje połysk, miękkość i wygładzenie suchym i szorstkim włosom,
tocopherol – witamina E, naturalny przeciwutleniacz; oznacza to, że chroni nasze włosy przed czynnikami zewnętrznymi, a dokładnie negatywnym wpływem wolnych rodników, zanieczyszczeń i szkodliwym promieniowaniem UV; to także humektant (substancja o silnym działaniu nawilżającym); świetnie zatrzymuje wodę (w efekcie przekłada się to nie tylko na nawilżone włosy);
hydrogenated soybean oil – utwardzony (uwodorniony) olej sojowy, jest emolientem; działa natłuszczająco i regenerująco na włosy; tworzy film okluzyjny; działa zmiękczająco,
limonene – limonen, składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach skórki cytrynowej, potencjalny alergen,
citral – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach cytryny, potencjalny alergen,
eugenol – działanie antysceptyczne, składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach goździków, potencjalny alergen,
linalol – składnik kompozycji zapachowych, imituje zapach konwalii, potencjalny alergen,
IL#1A – nowoczesny, innowacyjny składnik stymulujący keratynocyty, czyli żywe komórki naskórka, które tworzą największą grupę komórek w naskórku i mieszku włosowym; ich zadaniem jest branie udziału w procesie keratynizacji, a więc syntezy keratyny, która ma miejsce w łodydze włosa; wpływa na wzrost kolagenu i elastyny, co prowadzi do zagęszczenia włosów i zwiększenia ich elastyczności.
Podsumowanie: Mój absolutny faworyt wśród olejków. Po wykończeniu go zrobię sobie przerwę (aby wykończyć pozostałe z olejkowej kolekcji), ale z pewnością do niego wrócę. Czy polecam? Jeżeli Wasze portfele na tym nie ucierpią, tak. Nie mam bowiem żadnych wątpliwości, że olejek ten jest dobrą inwestycją dla tych, którzy są w trakcie zapuszczania włosów i chcieliby jak najdłużej cieszyć się ich dobrym wyglądem bez konieczności podcinania końców.