Masaż tajski – wstęp

Wiem, że mam wpływ na to co robicie.

Kiedy ponad trzy lata temu jako jedna z pierwszych blogerek (o ile nie pierwsza) napisałam o szczotkowaniu ciała na sucho, wspomniany artykuł stał się najczęściej czytanym i najchętniej odwiedzanym tamtego (2019) roku. Zaczynając swoją przygodę ze szczotkowaniem, nie miałam zbyt wielkiego wyboru w kwestii szczotek – jedyną profesjonalną firmą funkcjonującą wówczas na polskim rynku była wspominana przeze mnie w artykule marka KHAJA. Do tego czasu, gdy temat stał się nośny, a specjalistką od szczotkowania ciała chciała być każda inna blogerka, firm specjalizujących się w sprzedaży szczotek do szczotkowania sensu stricte namnożyło się jak grzybów po deszczu.

Dziś po raz kolejny zamierzam wprowadzić do blogosfery konkretny trend, a mianowicie odczarować stereotyp krążący wokół salonów masażu tajskiego i przekonać Was, że inwestycja w profesjonalny masaż to także inwestycja w niekwestionowaną gwarancję długoletniego zdrowia i benefitów, o których prawdopodobnie nie mieliście pojęcia. Do dzisiaj. 

jak sobie pomóc? poradnik dla osób, które myślą, że sięgnęły dna

Kojarzysz te urocze obrazki „pierwszej pomocy”? Ich autorzy polecają spacery, wypicie gorącej czekolady, obejrzenie ulubionego serialu lub filmu, odpuszczenie ćwiczeń, spotkanie z przyjaciółką czy gorącą kąpiel jako remedium na wszelkiego rodzaju smutki. Wszystko super, wszystko fajnie. Tego typu rzeczy mobilizują większość z nas do przerwania codziennej rutyny i znalezienia czasu dla siebie. I mimo, że pijesz tę czekoladę hektolitrami, a na Netflixie zaczyna Ci brakować pozycji do obejrzenia, coś nadal kolokwialnie mówiąc „nie gra”.