Ile potrzebujesz…

Mimo mody na wszechobecny minimalizm – lubimy przesadzać. Sama wielokrotnie łapałam się na nałożeniu ogromnej ilości maseczki na włosy z nadzieją, że w magiczny sposób większa jej ilość przyczyni się do szybszego zregenerowania kosmyków po wielokrotnej sesji prostowania ich w pośpiechu przed wyjściem na Uczelnię. Warto jednak wiedzieć, że nie liczy się ilość, a jakość. Dzisiejsze wskazówki być może odmienią Twoje podejście do kosmetyków, a co za tym idzie – w pewnym stopniu poprawią jakość Twojego życia…

Znajomość wymaganej ilości kosmetyku, którą powinnaś/powinieneś nakładać jednorazowo, nie tylko pomoże zaoszczędzić Ci pieniądze, ale także sprawi, że działanie produktu będzie bardziej efektywne.

Sera, kremy przeciwsłoneczne i nawilżające to jedne z wielu produktów, których używamy każdego dnia w celu zachowania blasku i zdrowia naszych twarzy. Skupiając się głównie na składzie kosmetyków, zapominamy ile tak naprawdę produktu wypadałoby nałożyć, żeby zamiast zaszkodzić – pomógł.

Specjalnie dla Was przygotowałam uniwersalny poradnik ikonograficzny, który pomoże Wam porównać Wasze dotychczasowe nawyki z właściwą ilością niżej wymienionych produktów:

Szampon za 200 zł? Oszalałaś?

Nie. Przy odpowiednim użyciu, starcza go na dłużej niż Tobie ten, który kupiłaś w Rossmannie za 7,99 zł… Dlaczego? Ponieważ w zdecydowanej większości przypadków formuły szamponów niszowych marek nie mają w składzie wody, a to oznacza bardziej skoncentrowany skład – nie potrzebujesz wówczas ogromnej ilości kosmetyku, aby uzyskać pianę!

Jeśli spotkaliście podobne wykresy w sieci, to doskonały moment na podzielenie się nimi w komentarzu! Czekam na Wasze wskazówki <3