Werdykt zapadł. Najbardziej zaciekawiło Was moje nowe olejkowo-serowe odkrycie i to właśnie o nim będzie dzisiejszy artykuł. Jest to lekkie serum silikonowe do włosów cienkich (nie mylić z rzadkich), które kompletnie odmieniło moją pielęgnację na lepsze. Z serami (xd) mam bowiem taki problem, że bardzo łatwo przeciążają moje kosmyki z tego względu, iż są one typowo słowiańskie – podatne na przesadę pod względem ilości produktu i na ogólnie rzecz ujmując efekt “przyklapu” (gdy tylko użyję czegoś minimalnie za dużo). Z tym serum jest inaczej. Mogę śmiało wylać na dłoń całą pompkę, a obciążenia… Ani widu ani słychu ;>.