sol de janeiro – bum bum cream + bom dia bright cream (recenzja)

Nie sądziłam, że zmobilizowanie się do aktywności na blogu zajmie mi plus minus… miesiąc. Szczerze napisawszy nie jestem do końca przekonana czy dzisiejszy artykuł w ogóle opublikuję (wyjdzie w praniu), bo już teraz pisząc drugie zdanie czuję, że chce mi się spać. Mamy godzinę 16:22, a więc i porę idealną na to, żeby zapaść w popołudniową drzemkę i obudzić się o 23:00… Nie no żartuję… Unless? Whateva, zużyłam te dwa pozostałe mikrobalsamiki z Sol de Janeiro, o których wspominałam tutaj. Bądź co bądź, są to produkty o których warto wspomnieć, stąd dzisiejsza recenzja. Zapraszam do czytańska.

WELLNESS – Organic Hemp Seed Oil (Volumeplex Light Oil)

Werdykt zapadł. Najbardziej zaciekawiło Was moje nowe olejkowo-serowe odkrycie i to właśnie o nim będzie dzisiejszy artykuł. Jest to lekkie serum silikonowe do włosów cienkich (nie mylić z rzadkich), które kompletnie odmieniło moją pielęgnację na lepsze. Z serami (xd) mam bowiem taki problem, że bardzo łatwo przeciążają moje kosmyki z tego względu, iż są one typowo słowiańskie – podatne na przesadę pod względem ilości produktu i na ogólnie rzecz ujmując efekt “przyklapu” (gdy tylko użyję czegoś minimalnie za dużo). Z tym serum jest inaczej. Mogę śmiało wylać na dłoń całą pompkę, a obciążenia… Ani widu ani słychu ;>.