Olaplex No.7 – BONDING OIL

Szczerze powiedziawszy nie wiem ile czasu minęło od mojego zakupu siódemki, ale gdzieś właśnie około ponad rok. Na tej podstawie wychodzę z założenia, że był to produkt wydajny, praktycznie niekończący się (pomimo regularnego stosowania). Dziś, kiedy w buteleczce zostało niewiele ponad 2 ml, myślę, że czas najwyższy co nie co o nim napisać.

Słowem wstępu: Pomimo ogromnej popularności marki, osobiście mam jakiś taki awers do Olaplexów. Nie wiem dlaczego. Szturmem zdobyły serca zarówno fryzjerów jak i użytkowniczek TikToka, widzę te produkty praktycznie u każdego “świadomego” osobnika into hair care i jedyne co robię to wywrót oczami. Bo dla mnie stosowanie takich boosterów to jednak trochę droga na skróty na zasadzie “zapłacę, mam efekt”. Olejek kupiłam z myślą o alternatywie dla drugiego tego typu produktu, a mianowicie K18. Chciałam za wszelką cenę utrzymać włosy w dobrej kondycji, a co za tym idzie, inwestowałam w produkty “spajające” łodygę włosa. Czy olejek Olaplex był pomocny? I czy w ogóle polecam ten produkt? A jeśli tak, to komu?

Od producenta: Olaplex No.7 – BONDING OIL OLAPLEX NO.7 to innowacyjny olejek odbudowujący i wygładzający włosy. Seria Olaplex zawiera unikalny składnik Bis-Aminopropyl Diglycol Dimaleate, który pomaga utrzymać mostki dwusiarczkowe w strukturze włosów bezpieczne pomimo rozjaśniania, farbowania.

– redukuje puszenie i elektryzowanie się, dyscyplinuje włosy;
– przedłuża trwałość koloru i odnawia świetliste refleksy;
– zapewnia termo-ochronę podczas stylizacji (nawet do 230 stopni Celsjusza);
– skraca czas suszenia;
– zapewnia włosom lekkość i miękkość oraz ułatwia ich rozczesywanie;
– chroni włosy przed szkodliwym promieniowaniem UV;
– nie pozostawia na włosach lepkiej, tłustej warstwy;
– bez spłukiwania!

Produkt wegański (nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, nietestowany na zwierzętach). Nie zawiera alkoholu. Wykorzystuje technologię, która odbudowuje i wzmacnia włosy każdego typu. Stworzony na bazie opatentowanych składników aktywnych Olaplex.

SPOSÓB UŻYCIA:

1. Nałóż niewielką ilość na wilgotne lub suche włosy (w zależności od kondycji i typu włosów: na całej długości lub rozpoczynając od połowy).
2. Rozczesz włosy i stylizuj według upodobania.

Rada: Dodaj kilka kropli Olaplex No. 6 dla niezrównanego blasku włosów!

Estetyka opakowania: Wizualnie ujdzie, aczkolwiek w praktyce buteleczka utrudnia wydobycie reszty produktu.

Zapach: Obłędny. Tutaj nie mam się do czego przyczepić, bo szczerze powiedziawszy wracałam do tego olejku głównie ze względu na jego zapach.

Składniki:

dimethicone – silikon rozpuszczalny w wodzie; tworzy na powierzchni skóry film, lecz nie powoduje zaskórników,

isohexadecane – emolient, tworzy warstwę okluzyjną/film na włosach; na twarzy może powodować zaskórniki,

c13-14 isoparaffin – substancja o działaniu zmiękczającym, dzięki czemu zapewnia skórze odpowiednie wygładzenie; pełni też funkcję rozpuszczalnika innych substancji,

coco-caprylate/caprate – mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego; emolient, substancja renatłuszczająca,

phenyl trimethicone – silikon zmiękczający,

bis-aminopropyl diglycol dimaleate – ułatwia rozczesywanie włosów, poprawia ich elastyczność, miękkość, połysk i / lub nadaje objętość, wzmacnia i naprawia zerwane wiązania dwusiarczkowe,

propanediol – glikol roślinny, poprawia rozpuszczalność składników aktywnych

zea mays (corn) oil – emolient, substancja pośrednio nawilżająca, tworzy na powierzchni skóry film, który ogranicza odparowywanie wody ze skóry,

beta-carotene – betakaroten, nadaje kosmetykom kolor, antyoksydant,

helianthus annuus (sunflower) seed oil – olej z nasion słonecznika, zawiera wit.E, karoten, wzmacnia, zmiękcza, działanie przeciwrodnikowe,

moringa oleifera seed oil – olej z nasion moringi olejodajnej, emolient, tworzy warstwę okluzyjną (film) na powierzchni włosów, która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (pośrednie działanie nawilżające); działa kondycjonująco, nawilżająco i regenerująco (znajdziesz go także w olejku Sisley),

punica granatum seed oil – olej z pestek granatu, działanie przeciwutleniające, odżywcze, nabłyszcza, nawilża, zawiera kwasy tłuszczowe, potwierdzone działanie antyrakowe,

water (aqua) – woda,

morinda citrifolia fruit powder – proszek z morwy indyjskiej, działanie ścierne, złuszczające,

fragrance (parfum) – kompozycja zapachowa,

hexyl cinnamal – składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach jaśminu, potencjalny alergen,

eclipta prostrata extract – zioło o fantastycznym działaniu na skalp, stosowane na długość zapewnia włosom blask, włosy po regularnym stosowaniu bhringraju mają więcej objętości, są odżywione, wzmocnione, sypkie i świeże dłuższy czas (znajdziecie go także w Organic Amalaki Scalp Oil Serum Blue Beautifly),

ethylhexyl methoxycinnamate – jest to filtr przeciwsłoneczny, który chroni przed działaniem promieni UV, zapobiega utracie koloru włosów,

limonene –  składnik kompozycji zapachowej, potencjalny alergen,

tocopherol – witamina E, przeciwutleniacz,

citral – kompozycja zapachowa o przyjemnej cytrusowej woni i bardzo dobrze maskuje nieprzyjemne aromaty; w produktach naturalnych jest też wykorzystywany jako konserwant zmniejszający aktywność drobnoustrojów; dzięki właściwościom antybakteryjnym chroni produkt przed działaniem bakterii i przedłuża jego trwałość,

linalool – składnik kompozycji zapachowej, potencjalny alergen,

melia azadirachta leaf extract – wyciąg z miodli indyjskiej, gatunku drzewa z rodziny miodlowatych – wysyca łuskę włosa, sprawiając, że lśni,

citronellol – cytronelol, składnik kompozycji zapachowych, imitujący zapach róży i geranium, maskuje niepożądane zapachy innych składników kosmetyku, potencjalny alergen,

pseudozyma epicola/camellia sinensis seed (green tea) oil ferment extract filtrate – fermentowany ekstrakt z zielonej herbaty, utrzymuje wilgoć, nawilża, chroni kosmetyk przed działaniem światła, ułatwia rozczesywanie włosów, poprawia ich elastyczność, miękkość, połysk, nadaje objętość.

Podsumowanie: Trochę razi mnie fakt, że musiałam poprawiać gramatykę opisu z oficjalnej strony producenta, ale cóż. Na to nic nie poradzę ;). Wróćmy do kwestii samego produktu.

Olejek nie wpłynął szczególnie na wzmocnienie pasm moich włosów, oprócz widocznego wygładzenia i efektu gloss (który czasami przypominał przeemolientowanie w przypadku nadmiaru zaaplikowanego produktu), nie zauważyłam żadnej poprawy w strukturze włosów niż jak było to w przypadku wspomnianego wcześniej K18. W związku z tym, jeżeli szukacie produktu, który realnie przyczyni się do poprawy stanu Waszych włosów, radzę dwukrotnie się zastanowić przed zakupem tego “cuda”. Dla zapachu tak. Dla obietnic producenta – niekoniecznie. Oczywiście radzę nie traktować mojej opinii jako głosu wyroczni, być może moje włosy są już w tak opłakanym stanie, że tylko K18 jest w stanie coś na to poradzić, albo po prostu dla widocznych efektów, musiałabym połączyć stosowanie serum Olaplex z innym produktem marki, który miałby w składzie większą zawartość opatentowanych składników. Polecam wszystkim zwolennikom high-endowej pielęgnacji tho. Zapach Was nie zawiedzie.