Blue Beautifly – Grapefruit Cleanser

Ok. Planowałam nieco inną formę dzisiejszego wpisu (chciałam zrobić analizę porównawczą dwóch ostatnio wykończonych cleanserów), ale koniec końców stwierdziłam, że to bez sensu i że lepiej będzie, jeżeli napiszę dwie oddzielne recki. Na pierwszy ogień pójdzie marka, o której pisałam  (i nagrywałam) już wcześniej. Mowa o cleanserze grejpfrutowym od Blue Beautifly.

Słowem wstępu: Ja już o tym mówiłam przy okazji recenzji organicznego olejku do skalpu, ale nie zaszkodzi się powtórzyć. O marce Blue Beautifly po raz pierwszy usłyszałam od kanadyjskiej youtuberki, Sarah Marie Nagel (holistichabits). Po przetestowaniu buteleczki olejku amalaki i odczuciu na własnej skórze, jak dobry jest to kosmetyk, postanowiłam od czasu do czasu pozwolić sobie na silly little treat i powoli odkrywać inne propozycje tej marki. Zamówiłam dwa produkty do oczyszczania twarzy – cleanser i olejek oczyszczający, które zużywałam w proporcji 1:2, rano – podwójne oczyszczanie cleanserem, wieczorem – najpierw rozpuszczanie makijażu olejkiem, a następnie drugie oczyszczenie cleanserem. Taka forma odpowiadała mi najbardziej, jednak spowodowała, ze cleanser wykończyłam znacznie szybciej. Jakie mam na jego temat odczucia?

Zapewnienia producenta: Filozofia Blue Beautifly opiera się na przekonaniu, że sekret prawdziwego piękna tkwi w naturze. Od tysiącleci starożytne kultury perskie, egipskie, indyjskie, rzymskie, greckie, chińskie i inne, korzystały z naturalnych składników, takich jak zioła, owoce, orzechy, nasiona, kory drzew, korzenie, kwiaty, gliny i błota, aby podkreślić piękno przy zastosowaniu ich właściwości leczniczych. Marka Blue Beautifly łączy starożytną mądrość z dzisiejszymi osiągnięciami w dziedzinie tworzenia kosmetyków, aby uzewnętrznić Twoje piękno, podnieść na duchu dzięki aromaterapii i pomóc Twojemu ciału w promieniowaniu zdrowiem. Misja BB jest prosta. To wspieranie pięknej i zdrowej skóry oraz włosów przez oferowanie innowacyjnych produktów z botanicznych, organicznych, niemodyfikowanych genetycznie, fair trade i nietestowanych na zwierzętach składników kobietom i mężczyznom, z troską o dobro naszej planety.

20% zysków ze sprzedaży kosmetyków Blue Beautifly jest przekazywane na cele wspierające dobro kobiet i dzieci w trudnych sytuacjach na całym świecie.

Grejpfrutowy żel do oczyszczania twarzy dedykowany jest dla posiadaczek tłustej bądź mieszanej cery. Produkt sprawia, że skóra staje się świeża i odżywiona, oczyszcza, nawilża i usuwa zanieczyszczenia, makijaż oraz nadmiar sebum, nie powodując podrażnień.

Cleansery Blue Beautifly są wykonane z organicznych naparów roślinnych, soku z aloesu i oleju rycynowego. Dzięki właściwościom nawilżającym i pielęgnującym, nie wysuszają i nie podrażniają skóry.

organiczna skórka grejpfruta: oczyszcza, odżywia, rozjaśnia skórę
organiczny olej rycynowy: łagodzi, chroni, oczyszcza, zmiękcza skórę
organiczny aloes: znany ze swoich łagodzących właściwości
organiczny olejek eteryczny z grejpfruta: dzięki wysokiej zawartości limonenu i witaminy C, zwalcza wolne rodniki i chroni skórę przed ich działaniem, wygładza i balansuje skórę

Jak stosować:
– ilość wielkości monety nałóż na wilgotną twarz i szyję
– następnie delikatnie wmasuj w skórę kolistymi ruchami ku górze
– delikatnie wklep ciepłą wodę
– dokładnie spłucz i osusz miękkim ręcznikiem

Unikaj bezpośredniego kontaktu z oczami. Zalecamy stosować wraz z tonikiem, serum i kremami Blue Beautifly. Stosuj rano i wieczorem.

Estetyka opakowania: Solidna, szklana butelka z atomizerem, który idealnie dozuje potrzebną ilość produktu. Szata graficzna i kolor szkła są typowe dla marki i nie sposób ich pomylić z żadną inną. Kocham.

Zapach: Przepiękny, grejpfrutowy. Natychmiast wprawia w dobry nastrój.

Działanie: Na początku miałam problem z ocenieniem działania tego cleansera, ponieważ odnosiłam wrażenie, że nie do końca radził sobie z domywaniem mojej twarzy. Wszystko uległo jednak zmianie, kiedy dostosowałam sposób mycia do produktu. Obowiązkowo podwójne oczyszczanie + bardzo dobrze działało spienianie jednej dozy z odrobiną wody przy pomocy… spieniacza do mleka! Szok, nie?

Skład:

aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice* – nawilża, chroni i koi, bogaty w aminokwasy, enzymy, witaminy i minerały; ma działanie przeciwbakteryjne, działa na skórę łagodząco, nawilżająco, wygładzająco, a nawet przeciwzapalnie,

glycerin* – humektant, utrzymuje wilgoć, nawilża, zapobiega utracie wody w naskórku, ułatwia przenikanie innych substancji w głąb skóry,

coco-glucoside – łagodny detergent niejonowy,

caprylyl/capryl glucoside – glikol kaprylowy, tworzy warstwę okluzyjną, zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody z powierzchni skóry, nawilża, wygładza, zmiękcza,

cetearyl alcohol – emolient, chroni skórę przed utratą wilgoci,

ricinus communis (castor) seed oil* – olej rycynowy, łagodzi, chroni, oczyszcza, zmiękcza skórę,

sucrose cocoate – naturalny emulgator z oleju kokosowego, bardzo dobrze tolerowany przez skórę,

sodium levulinate – konserwant,

citrus paradisi (grapefruit) fruit extract* – wyciąg z grejpfruta, surowiec roślinny pozyskiwany z owoców; cenne właściwości zawdzięcza polifenolom – związkom o szerokiej aktywności biologicznej; hamuje szkodliwe działanie wolnych rodników i zapobiega procesom starzenia, pochłania promieniowanie UV i niweluje przebarwienia, wpływając jednocześnie na mikrokrążenie skóry; ma właściwości przeciwbakteryjne, detoksykacyjne oraz przeciwzapalne; jest substancją wzmacniającą naczynia krwionośne, jeśli połączy się go z innymi przeciwutleniaczami i witaminami, jest też skutecznym konserwantem,

citrus paradisi (grapefruit) peel oil extract* – olejek eteryczny otrzymany z skórek grapefruita; działa przeciwgrzybicznie oraz przeciwwirusowo; posiada właściwości rozgrzewające, pobudza krążenie krwi; hamuje nadmierną pracę gruczołów łojowych, działa oczyszczająco na skórę; wygładza oraz rozświetla skórę; łagodzi, wykorzystywany jest w aromaterapii oraz przy tworzeniu perfum,

citrus sinensis (orange) peel oil expressed* – olejek ze słodkiej pomarańczy, działanie przeciwzapalne i oczyszczające,

citrus limon (lemon) peel oil* – olejek eteryczny ze skórki cytryny, wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne oraz antyoksydacyjne; rozjaśnia matową i przebarwioną skórę, stosowany także w kremach przeciwzmarszczkowych – składnik olejku, limonen, jest silnym przeciwutleniaczem, wychwytującym wolne rodniki; olejek hamuje również elastazę – enzym odpowiedzialny za rozkładanie włókien sprężystych skóry i powstawanie zmarszczek; stosuje się go także w kosmetykach do cery tłustej i trądzikowej – olejek eliminuje nadmiar łoju i zaskórników, działa bakteriobójczo (synergistycznie z olejkiem tymiankowym i bergamotowym); nie jest zalecany do stosowania w trakcie ciąży (zaleca się konsultację z lekarzem); ponadto jest fototoksyczny – nie należy ich stosować przed wyjściem na słońce,

sodium anisate – dogłębnie oczyszcza skórę, zwalcza trądzik, jest bogaty w olejki eteryczne bogate w witaminę A i C, co oznacza, że bierze udział w produkcji kolagenu, odpowiedzialnego za zdrowie i elastyczność skóry, tonizuje,

glyceryl caprylate – emolient tłusty, przyczynia się do powstawania filmu ochronnego na skórze przez co pośrednio zapobiega utracie wody przez naskórek,

xanthan gum – substancja konsystencjotwórcza,

citric acid – kwas cytrynowy, naturalny konserwant, regulator pH,

alcohol (grape)* – konserwant,

geraniol** – działa bakteriobójczo – ma zdolność do przeciwdziałania rozwojowi szczepu enterotoksygennego E. coli czy Cryptococcus neoformans; ponadto z jego pomocą można przeciwdziałać zakażeniom salmonellą; ma również działanie przeciwnowotworowe; wykazuje również działanie antyoksydacyjne, opóźnia procesy starzenia, co czyni z niego cenny składnik kosmetyków typu anti-aging; jego działanie nie jest tak silne, jak kwasu hialuronowego czy prowitaminy B5, ale regularne stosowanie produktów, w których składzie znajduje się geraniol, przynosi zadowalające efekty; jest znanym środkiem na komary, ale to nie jedyne jego zastosowanie: zapach tej substancji odstrasza też takie insekty jak kleszcze, pchły czy mrówki,

citral** – kompozycja zapachowa o przyjemnej cytrusowej woni i bardzo dobrze maskuje nieprzyjemne aromaty; w produktach naturalnych jest też wykorzystywany jako konserwant zmniejszający aktywność drobnoustrojów; dzięki właściwościom antybakteryjnym chroni produkt przed działaniem bakterii i przedłuża jego trwałość,

linalool** – linalol, substancja zapachowa o aromacie konwalii; ma działanie bakteriobójcze oraz owadobójcze,

limonene** – limonen, często dodawany jest do kosmetyków naturalnych; nadaje im zapach skórki cytrynowej, stanowiąc składnik kompozycji zapachowych, ma właściwości antyoksydacyjne, antynowotworowe i antybakteryjne; hamuje także aktywność enzymu elastazy, dzięki czemu zapobiegają degradacji elastyny oraz białka, które wraz z kolagenem są odpowiedzialne za jędrność i elastyczność skóry.

* składnik z certyfikatem organic
** naturalnie występujący w olejkach eterycznych

Podsumowanie: Z ooogromną chęcią wrócę do tego produktu. Ogromny plus za skład (i fakt, że bazą nie jest woda, a sok z liści aloesu), wydajność i zapach. Wam też z czystym sercem go polecam, znajdziecie go w internetowym sklepie So Natural Beauty.

𖦹 ꩜ 。゚☼

I had planned a slightly different form for today’s post (I wanted to do a comparative analysis of the two recently finished cleansers), but in the end, I decided it made more sense to write two separate reviews. First up is a brand I have written (and recorded) about before. I’m talking about the grapefruit cleanser from Blue Beautifly.

By way of introduction: I already mentioned this during the review of the organic scalp oil, but it doesn’t hurt to repeat it. I first heard about Blue Beautifly from Canadian YouTuber Sarah Marie Nagel (holistichabits). After testing a bottle of their amalaki oil and experiencing firsthand how good it is, I decided to occasionally treat myself and slowly discover other products from this brand. I ordered two face cleansing products – a cleanser and a cleansing oil, which I used in a 1:2 ratio: double cleansing with the cleanser in the morning, and in the evening, first dissolving makeup with the oil, followed by a second cleanse with the cleanser. This method suited me best, but it caused me to finish the cleanser much faster. What are my impressions of it?

Subscribe to my Substack for the full review in English