Dostaniecie go stacjonarnie. I to całkiem w dobrej cenie. Osobiście mam tę fizyczną przewagę posiadania rodzicielki za granico, więc gdy tylko zajdzie potrzeba, sesemesuję do Beaty, aby przysłała mi zapas tego majstersztyku. Kremu-odpowiednika koziego mleka Kleopatry, gdyż – gdybym mogła – topiłabym w nim smutki w objętości całej wanny. Taki to – dobry krem.