pięć słów o kremie, o którym miałam pisać już dwa miesiące temu, ale nie napisałam, bo przechodzę kryzys literacki wieku młodego

Dostaniecie go stacjonarnie. I to całkiem w dobrej cenie. Osobiście mam tę fizyczną przewagę posiadania rodzicielki za granico, więc gdy tylko zajdzie potrzeba, sesemesuję do Beaty, aby przysłała mi zapas tego majstersztyku. Kremu-odpowiednika koziego mleka Kleopatry, gdyż – gdybym mogła –  topiłabym w nim smutki w objętości całej wanny. Taki to – dobry krem.

fridge yde 4.4 – krem, który uratował moją cerę

Cześć kochani! Czy to nie zabawne, że coraz częściej piszę recenzje w oparciu o próbki pełnowartościowych produktów? Część z Was mogłaby mi zarzucić brak podstaw do oceniania danego kosmetyku w związku z krótkim okresem testowania, ale uwierzcie mi. W przypadku naprawdę dobrych produktów, nie trzeba więcej niż dwóch tygodni, aby w pełni wyrobić sobie opinię na ich temat. Tak też było z kremem marki fridge yde 4.4, którego próbkę otrzymałam wraz z zamówionym podkładem. O podkładzie już wkrótce, tymczasem (dopóki nie dotrze do mnie krem w pełnej okazałości), kilka słów na temat ósmego cudu świata.