Sol de Janeiro Beija Flor

Tłum przemówił, tłum zyskał. Nie planowałam dzisiejszej recenzji, ale zbyt dużo osób opowiedziało się za chęcią przeczytania moich dzisiejsyzch wypocin, więc oto jestem. W końcu nadszedł dzień, w którym udało mi się wykończyć cały mini-zestaw-podróżniczy różowych kosmetyków Sol de Janeiro Beija Flor. Na wstępie nadmienię, że w pierwszej kolejności zużyłam żel pod prysznic, w drugiej – skończyła mi się mgiełka, w trzeciej natomiast balsam do ciała. I tak, ma to związek z tym, z jaką częstotliwością wracałam do danego produktu – bo nie używałam ich symultanicznie non stop aż do wykończenia.

C.O. BIGELOW Herbal Comfort Soak No. 122

Nie wiem czy tego typu posty są w Waszym typie i czy w ogóle takich potrzebujecie, ale do zakupu omawianego dziś płynu do kąpieli przymierzałam się od wielu ładnych… lat i dopiero gdy dopadła mnie choroba z prawdziwego zdarzenia (C*vid), miałam realną okazję i pretekst, aby tego zakupu dokonać. Jest to specyfik, bez którego nie wyobrażam sobie obecnie udanej kąpieli, więc może kogoś skuszę… Chodźcie poczytać.