ANWEN Bee my baby { recenzja }

Słowem wstępu: Odżywkę Bee my baby kupiłam przy okazji promocji z okazji… Dnia dziecka. Jeśli myślicie, że jest aż tak wydajna, że posłużyła mi od czerwca do października, to niestety muszę wyprowadzić Was z błędu… Mam tyle odżywek w łazience, że od pewnego czasu mogę pozwolić sobie na żonglowanie i bardzo zróżnicowaną pielęgnację. W efekcie każdy produkt starcza na dłużej.

ANWEN: Grow me Tender & Pina Lokada

Nie spodziewałam się, że wykończę dzisiejsze [recenzyjne] produkty w tym samym czasie i nie ukrywam, bardzo się z tego powodu cieszę. Jak to ze mną bywa, dość późno zabrałam się za testowanie tych typowo włosomaniaczych kosmetyków, ale mam nadzieję, że być może część z Was nie miała jeszcze okazji wypróbować mgiełki do reanimacji loków czy kultowej już, ziołowej wcierki rozgrzewającej, a niniejsza recenzja ostatecznie przekona Was do zakupu. Nie przedłużając, zapraszam do czytania!