Nie sądziłam, że recenzowanie mleczka do ciała zakupionego pod wpływem impulsu podczas jednych ze zmian w perfumerii będzie odczuwalne niczym pisanie o czymś trudno-dostępnym lub kolokwialnie napisawszy, na wykończeniu. Ba, po kilku użyciach byłam przekonana, że produkt ten na stałe zagości w mojej pielęgnacji. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wpisaniu nazwy balsamu o zapachu wanilii i frezji zorientowałam się, że kosmetyk jest albo na wykończeniu, albo kompletnie niedostępny na naszym rynku. Że co proszę?
aloe barbadensis leaf juice powder
Banfi – wcierka kofeinowa żeń-szeń
Nie spodziewaliście się tego, hmm? A jednak. Uznałam, że kofeinka 2.0 w pełni zasługuje na swoje własne miejsce pośród kompletnie recenzowanych produktów na blogu. Można by napisać, że produkt ten coś we mnie obudził, przywrócił do życia, bo… Takiego przyrostu nie obserwowałam u siebie… już od dłuższego czasu.
You didn’t expect this, hmm? But still, I decided that Caffeine 2.0 deserves its own place among the fully reviewed products on the blog. One could say that this product awakened something in me, brought me back to life, because… I haven’t seen such a hair boost in… for quite some time.